Kilka słów o Biblii
Księgi Starego Testamentu
Historia powstawania Ksiąg Starego Testamentu dzieli się na dwa okresy. Pierwszy (lata 1250 – 300 przed Chr.) – to okres powstawania Ksiąg pisanych w języku hebrajskim i aramejskim (w znikomej tylko części w języku greckim). To Księgi protokanoniczne (określenie proto- oznacza: pierwsze, wczesne). Ksiąg tych jest trzydzieści dziewięć (39):
Rodzaju Rdz – Wyjścia Wj – Kapłańska Kpł – Liczb Lb – Powtórzonego Prawa Pwt – Jozuego Joz – Sędziów Sdz – Rut Rt – Pierwsza Samuela 1 Sm – Druga Samuela 2 Sm – Pierwsza Królewska 1 Kl – Druga Królewska 2 Krl – Pierwsza Kronik 1 Krn – Druga Kronik 2 Krn – Ezdrasza Ezd – Nehemiasza Ne- Estery Est- Hioba Hi – Psalmów Ps – Przysłów Prz – Koheleta Koh – Pieśń nad PieśniamiPnp – Izajasza Iz – Jeremiasza Jr – Lamentacje Lm – Ezechiela Ez – Daniela Dn – Ozeasza Oz – Joela Jl – Amosa Am – Abdiasza Ab – Jonasza Jon – Michea- sza Mi – Nahuma Na – Habakuka Ha – Sofoniasza So – Aggeusza Ag – Zachariasza Za – Malachiasza Ml
Drugi okres powstawania Ksiąg Starego Testamentu (300-150 przed Chr.) – to okres powstawania Ksiąg pisanych po grecku. Zwane są one deuterokanonicznymi, przy czym określenie deutero- oznacza: następne, drugie, późniejsze. Ksiąg tych jest siedem (7):
Tobiasza Tb – Judyty Jdt – Pierwsza Machabejska 1 Mch – Druga Machabejska 2 Mch – Mądrości Mdr -Syracha Syr – Barucha Ba
W kołach niekatolickich Księgi deuterokanoniczne bywają nazywane apokryfami, czyli napisanymi obok (protokanonicznych). Tymczasem są one tak samo kanoniczne (to znaczy niezmiennie święte), jak i Księgi protokanoniczne. Do ich słów nawiązywał sam Jezus, a po Nim Jego apostołowie. Ksiąg Starego Testamentu mamy więc w sumie czterdzieści sześć (od roku 100 po Chrystusie, po zjeździe mędrców żydowskich w Jamni, rabini zwykli ograniczać ilość Ksiąg Biblii do dwudziestu dwóch – czyli do ilości liter hebrajskiego alfabetu; osiągają tę liczbę łącząc kilka Ksiąg pisanych po hebrajsku w jedną; i odrzucając Księgi pisane po grecku).
Księgi Nowego Testamentu
Księgi Nowego Testamentu były pisane w latach od 50 do 100 po Chrystusie. Spróbujmy na-kreślić historię ich powstawania, zauważając od razu, że pierwsze wspólnoty wyznawców nowej religii nie były zakładane na Księgach Nowego Testamentu, lecz na fundamencie apostołów i proroków (dzisiaj powiedzielibyśmy: na fundamencie hierarchów i charyzmatyków), gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus (Ef 2,20).
Nowa religia – chrześcijańska – nie była religią Księgi. Chrześcijan łączyły nie Księgi, lecz Osoby. Święty Cyprian (biskup-męczennik z III w.) zostawił nam taką uwagę: Kościół jest Ludem zjednoczonym jednością Osób: Ojca i Syna, i Ducha Świętego (LP 4,553).
Wyznawcy nowej religii mieli jasną świadomość, że ich wspólnoty nie były budowane na słowie pisanym, lecz na Osobach.
Do 50 roku prawdy wiary chrześcijan – religii odniesień międzyosobowych – przekazywane były słowem żywym, bez jakiegokolwiek pośrednictwa słowa pisanego. Oczywiście podczas sprawowania liturgii i w nauczaniu Kościół z całą naturalnością posługiwał się czterdziestoma sześcioma Księgami Biblii Izraelitów (najchętniej czytając Biblię po grecku, z przekładu zwanego Septuagintą). Czytając je tłumaczył, w jaki sposób opisywane w starożytnej Biblii osoby, rzeczy i instytucje były zapowiedziami rzeczy przyszłych (Ko1 2,17) i jak te zapowiedzi wypełniają się w Osobie Mesjasza Pańskiego i w życiu założonej przez Niego wspólnoty.
Od 50 roku zaczyna się nowy etap redagowania Biblii, który będzie trwał pół wieku. Wyznawcy nowej religii, nazywani teraz ludźmi Chrystusa (christianoi – Dz 9,36; 11,26; 1Tes 4,10), nie odchodząc od Biblii, jaką mieli dotychczas, nie odchodząc od Ksiąg Starego Testamentu, pod działaniem Ducha Świętego, który był Głównym Autorem Biblii Izraelitów, podłączają do posiadanej Biblii Księgi nowe – Księgi Nowego Testamentu. Będzie ich dwadzieścia siedem (27):
Ewangelia według św. Mateusza Mt – Ewangelia według św. Marka Mk – Ewangelia według św. Łukasza Łk – Ewangelia według św. Jana J – Dzieje Apostolskie Dz – List do Rzymian Rz -Pierwszy List do Koryntian 1 Kor – Drugi List do Koryntian 2 Kor – List do Galatów Ga – List do Efezjan Ef – List do Filipian Flp – List do Kolo- san Ko1 – Pierwszy List do Tesaloniczan 1 Tes – Drugi List do Tesaloniczan 2 Tes – Pierwszy List do Tymoteusza 1 Tm – Drugi List do Tymoteusza 2 Tm – List do Tytusa Tt – List do Filemona Flm – List do Hebrajczyków Hbr – List Jakuba Jk- Pierwszy List Piotra 1 P – Drugi List Piotra 2 P – Pierwszy List Jana 1J – Drugi List Jana 2 J – Trzeci List Jana 3 J – List Judy Jud – Apokalipsa Ap
Przyjrzyjmy się ostatniemu etapowi tej twórczości, powstawaniu Ksiąg Nowego Testamentu. Wśród chrześcijan, po wniebowstąpieniu Pana, zaczęły się pojawiać obawy, że z chwilą śmierci Jego apostołów i Jego bezpośrednich uczniów, ostre dotąd kontury nowej religii ulegną rozmyciu, a nauka wiary – przymgleniu. Aby temu w czas zapobiec, zaczynają utrwalać wydarzenia z życia Jezusa na piśmie. Być może pierwszymi tego rodzaju pisanymi dokumentami Kościoła były katalogi imion dwunastu apostołów (Mt 10; Mk 3; Łk 6; Dz 1). Równocześnie utrwalali na piśmie słowa Jezusa, tak zwane logia. Tak mnożyły się we wspólnotach chrześcijan luźne kartki (fliegende Blätter), które z czasem okażą się bezcenne dla redaktorów całości Nowego Testamentu. Najwcześniejszą jego Księgą jest Pierwszy List św. Pawła do Tesaloniczan (rok 51). Po nim Apostoł pisze swój Pierwszy List do Koryntian. I tak kolejno powstają wszystkie pisma Nowego Testamentu – do Ewangelii według św. Jana włącznie.
Biblia w Kościele katolickim
Kiedy przed chwilą jednym spojrzeniem ogarnąłeś zestaw dwudziestu siedmiu Ksiąg Nowego Testamentu (podany przeze mnie według kolejności, jakie te Księgi mają w naszych wydaniach Biblii), zapewne zauważyłeś, że kolejność ta nie ma nic wspólnego z chronologią ich powstawania. Tu pierwszą Księgą jest Ewangelia według św. Mateusza, a ostatnią – Apokalipsa św. Jana. I taki właśnie – nie inny porządek Ksiąg Nowego Testamentu podają świadectwa starożytnych ojców Kościoła. Nigdzie nie doszukałem się wyjaśnienia, dlaczego tak jest, nikt nie potrafił mi wytłumaczyć przyczyny takiej kolejności Ksiąg Nowego Testamentu, jaką po dziś dzień mamy w naszych egzemplarzach Pisma Świętego. Osobiście doszedłem do wniosku następującego:
Duch Święty nie przestał działać po śmierci ostatniego z apostołów.Udzielał ludziom Kościoła swoich darów – szczególnie daru mądrości. Dzięki Jego działaniu (J 14,26) zauważyli, że tekst Biblii można podzielić na dwie części. Pierwszą stanowią Księgi Starego Testamentu i Ewangelie synoptyczne (to znaczy takie, których treść, gdy się ich zwoje rozwinie jedne obok drugich – można uchwycić niejako jednym spojrzeniem – Mt; Mk; Łk); w tej części jesteśmy pouczani o miłości Boga oraz – oczywiście – o miłości bliźniego. To ostatnie określenie po grecku brzmi: agápē tou plēsion..
Drugą część rozpoczyna Ewangelia według św. Jana – konkretnie to miejsce, gdzie Jan przytacza słowa nowego przykazania Jezusa, przykazania miłości wzajemnej –agapē eis allēlous (J 13,34). To właśnie greckie określenie pojawia się tutaj w Biblii po raz pierwszy i będzie już w niej dominować do końca, aż do samej Apokalipsy; będzie ukazywać nowe przykazanie Jezusa jako sprawę w Kościele zasadniczą. Życie w miłości wzajemnej (a zatem życie, w którym na pierwszym miejscu stawiane jest nowe przykazanie Jezusa) będzie możliwe tylko wśród Jego uczniów. Bowiem chrześcijańska miłość wzajemna – to miłość ze względu na Jezusa, taka jaką chce Jezus, jest to miłość mająca wymiar miłości Jezusa (tak –jak (J13,34)), jest to miłość, która przyzywa obecność zmartwychwstałego Pana, który czyni cuda.
Według mojego rozeznania, to właśnie nauczanie Ducha Świętego w Kościele sprawiło, że dzisiaj mamy w Biblii kolejność Ksiąg Nowego Testamentu taką, jaką mamy.
Tak powstało dzieło w swoim zestawie oryginalne, nowe, składające się z połączonych w jedną całość czterdziestu sześciu Ksiąg Starego Testamentu i dwudziestu siedmiu Ksiąg Nowego Testamentu – Biblia, jaką mamy dzisiaj, Biblia Katolicka. Jest ona organiczną i harmonijną jednością siedemdziesięciu trzech Ksiąg (73):
Rdz – Wj – Kpł – Lb – Pwt – Joz – Sdz – Rt – 1 Sm – 2 Sm – 1 Krl – 2 Krl – 1 Krn – 2 Krn – Ezd – Ne – Est – Hi – Ps – Prz – Koh – Pnp – Iz – Jr – Lm – Ez – Dn – Oz – Jl – Am – Ab – Jon – Mi – Na – Ha – So – Ag – Za – Ml – Tb – Jdt – 1 Mch – 2 Mch – Mdr – Syr – Ba – Dn – Oz – Jl – Am – Ab – Jon – Mi – Na – Ha – So – Ag – Za – Mi – Mt – Mk – Łk – J – Dz – Rz – 1 Kor – 2 Kor – Ga – Ef – Flp – Kol – 1 Tes – 2 Tes – 1 Tm – 2 Tm – Tt – Flm – Hbr – Jk -1 P -2 P – 1 J – 2 J – 3 J – Jud – Ap
Wszystkie te Księgi, czytane teraz w Kościele jako Księgi jednej Biblii, zawierają w sobie moce zdolne kształtować piękno Oblubienicy zdążającej na gody Boskiego Baranka (Ap 21,9; 22,17), która stara się nieustannie o stałe pogłębianie swojego rozumienia Bożego orędzia.
Wprowadzenie
Słowa Biblii słyszysz podczas każdej Mszy świętej. W niedzielę, a często i w dni powszednie, bywają wyjaśniane w homilii. Wiesz dobrze, że to, co słyszysz, jest słowem Bożym. Wiesz, że przez usta lektora i kapłana w tajemniczy sposób zwraca się do Ciebie sam Chrystus. Z całym zgromadzeniem pozdrawiasz Go i zarazem dziękujesz słowami:
– Chwała Tobie, Panie!
– Chwała Tobie, Chryste!
W większe święta oznaką naszej wiary w obecność przemawiającego Chrystusasą trzymane przez ministrantów zapalone świece i pachnący dym kadzideł. Przypominają naszym zmysłom radosną tajemnicę:
– Oto tu, między nami, obecny jest Pan, Światłość Świata (J 8,1) — Ten, któremu należy się cześć i chwała; a my mamy roznosić po wszystkich miejscach woń Jego poznania (2 Kor 2,14).
Gdy się zaczyna czytanie, cały zamieniasz się w słuch. I niekiedy coś się w Tobie otworzy. Raptem czujesz:
Żywe jest Słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. Nie ma stworzenia, które byłoby przed Nim niewidzialne. Przeciwnie: wszystko odkryte i odsłonięte jest przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek. (Hbr 4,12-13)
Kto osobiście doświadczył prawdziwości tych słów, odczuwa pragnienie, żeby i samemu zajrzeć do czytanej w kościele Księgi. Tak kiedyś było i ze mną. Mając czternaście lat, otworzyłem w domu Biblię i zacząłem ją czytać.
Dzisiaj zadaję sobie pytanie:
– Czy – na miarę moich ówczesnych, chłopięcych możliwości – mogłem słowa Biblii poprawnie rozumieć?
I dochodzę do odpowiedzi:
– Tak, mogłem!
Warunkiem poprawnego rozumienia słów Pisma Świętego jest podsuwane przez Ducha Świętego pragnienie rozumienia ich tak, jak sam Bóg chce, żeby je rozumieć – jak je rozumie jeden, święty, katolicki i apostolski Kościół.
Żeby rozumieć słowa Pisma Świętego, trzeba żyć w mocnej komunii z Kościołem.
Przypominam sobie tutaj pewien epizod z okresu mojej zasadniczej służby wojskowej. Otóż w XIV Kołobrzeskim Pułku Piechoty dostałem list od rodziców z kilkoma dopiskami mojego rodzeństwa. Zawierał on szereg skrótów myślowych i zabawnych neologizmów (w których celował nasz najstarszy brat). Te skróty myślowe i neologizmy mogły być poprawnie rozumiane jedynie w naszym kręgu rodzinnym.
Na moje nieszczęście, list ten – zanim dotarł do mnie – dostał się w ręce wojskowego kontrwywiadu. Po wnikliwych badaniach tegoż kontrwywiadu, okazało się, że zawiera tajne kody i polecenia akcji szpiegowskiej. Było to zupełnym absurdem, jedną wielką głupotą, absolutną pomyłką – a przecież tak właśnie ten list został odczytany…Spotkały mnie represje. W areszcie się zastanawiałem: „Czy nie istnieje jakaś analogia pomiędzy wnikliwymi badaniami treści pisanego do mnie listu przez wojskowy kontrwywiad, a wnikliwymi badaniami tekstu Biblii przez ludzi znajdujących się poza zasięgiem urzędu nauczycielskiego Kościoła?”
Śmieszne wydarzenia, o których Ci opowiedziałem, jeszcze bardziej zwróciły moją uwagę na sprawę mojej witalnej więzi z Kościołem. Każdego dnia odczytywałem w koszarach dostarczane mi przez przyjaciół luźne karteczki Nowego Testamentu ze stale rosnącym pragnieniem rozumienia ich tak, jak je rozumie cały Kościół.
Duch Święty poucza, że nie jesteśmy bez pomocy, gdy żyjemy w głębokiej komunii z Kościołem – na ziemi i tym w niebie. Dzięki wewnętrznej postawie wiary, w tajemniczy sposób dociera do nas głos ojców Kościoła, głos nauczających ex catedra papieży (a zatem nauczających publicznie i w sposób uroczysty), nadto głos soborów powszechnych i głos wielu świętych. Wyczuwamy wtedy doskonale, jakie tłumaczenie słów Biblii jest poprawne, a jakie – błędne.
Inaczej mówiąc: ilekroć – zabierając się do odczytywania tekstów Pisma Świętego –wzbudzamy akt wiary we wszystko, co Bóg objawił, a Kościół do wierzenia podaje, tylekroć pojawia się w nas światło rozpraszające wszelkie mroki niepewności. Doświadczamy obecności Ducha Bożego, Głównego Autora odczytywanych tekstów, a zatem Osoby najbardziej w zakresie poprawnego rozumienia Pisma Świętego kompetentnej.
Nie ukrywam przy tym, że niejednokrotnie się gubiłem, bo zagrodziła mi drogę jakaś trudność, niczym barykada. Z czasem zrozumiałem, że i to jest wymownym znakiem działania Ducha Prawdy – Ducha Świętego (J 14,17; 15,26; 16,13). To On mi przypomina, że wszystkich rozumów nie pojadłem, że przecież zbyt mądry nie jestem; skłania mnie do podejmowania rozmów z którymś z braci – zazwyczaj kapłanów – któremu dał łaskę odbycia gruntownych studiów biblijnych. Dzisiaj myślę, że to chyba właśnie Duch Święty podsuwa człowiekowi ową prostą myśl:
– Bracia po studiach biblijnych po to żyją, żeby Ci pomagali!
Ci bracia, którzy czytali Pismo Święte przed nami, stwierdzają ponadto, że ogromną pomocą w indywidualnym czytaniu jest należenie do kręgu biblijnego – do grupy osób, które regularnie się spotykają, by razem pogłębiać znajomość Biblii. Te spotkania zawsze wynikają z pobudek głębokich, nadprzyrodzonych: ci, którzy się gromadzą – przychodzą kierowani miłością do Pana Jezusa. Dlatego też On sam jest na takim spotkaniu obecny i obdarza łaskami swojego Ducha Świętego, stosownie do danej nam obietnicy:
Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje – tam JESTEM pośród nich (Mt 18,20).
Jezus wysłuchuje wszystkiego, o co na takim spotkaniu wspólnie prosimy (Mt 18,19), szczególnie kiedy prosimy o światło Ducha Świętego (Łk 11,13).
Czynne uczestnictwo w kręgu biblijnym otwiera człowiekowi oczy, budzi uśpione dotąd pragnienia. Gdy my, nieporadni, ograniczeni i słabi ludzie, mamy przynajmniej trochę oleju w głowie (tego świętego oleju, którym zostaliśmy namaszczeni podczas sakramentu bierzmowania) i gdy mamy trochę dobrej woli, by tak być ze sobą we wspólnocie Kościoła, jak tego wymaga nowe przykazanie Jezusa – jak tego wymaga pięciokrotnie przez Niego powtarzane podczas Ostatniej Wieczerzy przykazanie wzajemnej miłości (J 13;15) – zaraz mnożą się cuda.
Poznajemy, że Jezus – stosownie do swoich zapowiedzi (Mt 18,19-21) – rzeczywiście i realnie jest pośród nas. Poznajemy to po tym, że od razu jaśnieją dary Jego Ducha Świętego: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie (Ga 5,22n; 1Kor 14,24 n; 1P 4,8). W przeciwnym razie – dzieje się tak, jakby Słońce zgasło.
Podzielę się z Tobą odkryciami, jakie na spotkaniach kręgu biblijnego sam kolejno robiłem.
Najpierw zrozumiałem, że Biblia powstawała na przestrzeni 1400 lat; że Księgi Starego Testamentu były pisane w latach 1250-150 przed Chrystusem, a Księgi Nowego Testamentu – w latach 50-100 po Chrystusie. A potem szereg innych rzeczy.
Strona 2 z 2