Biblia na co dzień

Całe zło świata bierze się z braku jasnego poznania Pisma Świętego

Zapisz się na newsletter

Święci na dziś

Error(s):
  • cURL error 6: Could not resolve host: poszliwciemno.waw.pl
Poszli w ciemno

Modlitwa w drodze

10 listopad 2024

Modlitwa w drodze to propozycja duchowej inspiracji dla użytkowników odtwarzaczy MP3 i telefonów komórkowych. Wielu ludzi spędza dziś dużo czasu dojeżdżając do pracy lub szkoły. Te codziennie powtarzające się chwile można dobrze wykorzystać. Polscy Jezuici, idąc za przykładem swoich braci z Wielkiej Brytanii, zaproponowali serie około dziesięciominutowych rozważań łączących muzykę i wersety z Biblii, pomagające odkrywać w życiu Bożą obecność i pogłębić relacje z Bogiem.
Powiększanie tekstu

Wprowadzenie

Słowa Biblii słyszysz podczas każdej Mszy świętej. W niedzielę, a często i w dni powszednie, bywają wyjaśniane w homilii. Wiesz dobrze, że to, co słyszysz, jest słowem Bożym. Wiesz, że przez usta lektora i kapłana w tajemniczy sposób zwraca się do Ciebie sam Chrystus. Z całym zgromadzeniem pozdrawiasz Go i zarazem dziękujesz słowami:

– Chwała Tobie, Panie!

– Chwała Tobie, Chryste!

W większe święta oznaką naszej wiary w obecność przemawiającego Chrystusasą trzymane przez ministrantów zapalone świece i pachnący dym kadzideł. Przypominają naszym zmysłom radosną tajemnicę:

– Oto tu, między nami, obecny jest Pan, Światłość Świata (J 8,1) — Ten, któremu należy się cześć i chwała; a my mamy roznosić po wszystkich miejscach woń Jego poznania (2 Kor 2,14).

Gdy się zaczyna czytanie, cały zamieniasz się w słuch. I niekiedy coś się w Tobie otworzy. Raptem czujesz:

 

Żywe jest Słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. Nie ma stworzenia, które byłoby przed Nim niewidzialne. Przeciwnie: wszystko odkryte i odsłonięte jest przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek. (Hbr 4,12-13)

 

Kto osobiście doświadczył prawdziwości tych słów, odczuwa pragnienie, żeby i samemu zajrzeć do czytanej w kościele Księgi. Tak kiedyś było i ze mną. Mając czternaście lat, otworzyłem w domu Biblię i zacząłem ją czytać.

Dzisiaj zadaję sobie pytanie:

– Czy – na miarę moich ówczesnych, chłopięcych możliwości – mogłem słowa Biblii poprawnie rozumieć?

I dochodzę do odpowiedzi:

– Tak, mogłem!

Warunkiem poprawnego rozumienia słów Pisma Świętego jest podsuwane przez Ducha Świętego pragnienie rozumienia ich tak, jak sam Bóg chce, żeby je rozumieć – jak je rozumie jeden, święty, katolicki i apostolski Kościół.

Żeby rozumieć słowa Pisma Świętego, trzeba żyć w mocnej komunii z Kościołem.

Przypominam sobie tutaj pewien epizod z okresu mojej zasadniczej służby wojskowej. Otóż w XIV Kołobrzeskim Pułku Piechoty dostałem list od rodziców z kilkoma dopiskami mojego rodzeństwa. Zawierał on szereg skrótów myślowych i zabawnych neologizmów (w których celował nasz najstarszy brat). Te skróty myślowe i neologizmy mogły być poprawnie rozumiane jedynie w naszym kręgu rodzinnym.

Na moje nieszczęście, list ten – zanim dotarł do mnie – dostał się w ręce wojskowego kontrwywiadu. Po wnikliwych badaniach tegoż kontrwywiadu, okazało się, że zawiera tajne kody i polecenia akcji szpiegowskiej. Było to zupełnym absurdem, jedną wielką głupotą, absolutną pomyłką – a przecież tak właśnie ten list został odczytany…Spotkały mnie represje. W areszcie się zastanawiałem: „Czy nie istnieje jakaś analogia pomiędzy wnikliwymi badaniami treści pisanego do mnie listu przez wojskowy kontrwywiad, a wnikliwymi badaniami tekstu Biblii przez ludzi znajdujących się poza zasięgiem urzędu nauczycielskiego Kościoła?”

Śmieszne wydarzenia, o których Ci opowiedziałem, jeszcze bardziej zwróciły moją uwagę na sprawę mojej witalnej więzi z Kościołem. Każdego dnia odczytywałem w koszarach dostarczane mi przez przyjaciół luźne karteczki Nowego Testamentu ze stale rosnącym pragnieniem rozumienia ich tak, jak je rozumie cały Kościół.

Duch Święty poucza, że nie jesteśmy bez pomocy, gdy żyjemy w głębokiej komunii z Kościołem – na ziemi i tym w niebie. Dzięki wewnętrznej postawie wiary, w tajemniczy sposób dociera do nas głos ojców Kościoła, głos nauczających ex catedra papieży (a zatem nauczających publicznie i w sposób uroczysty), nadto głos soborów powszechnych i głos wielu świętych. Wyczuwamy wtedy doskonale, jakie tłumaczenie słów Biblii jest poprawne, a jakie – błędne.

Inaczej mówiąc: ilekroć – zabierając się do odczytywania tekstów Pisma Świętego –wzbudzamy akt wiary we wszystko, co Bóg objawił, a Kościół do wierzenia podaje, tylekroć pojawia się w nas światło rozpraszające wszelkie mroki niepewności. Doświadczamy obecności Ducha Bożego, Głównego Autora odczytywanych tekstów, a zatem Osoby najbardziej w zakresie poprawnego rozumienia Pisma Świętego kompetentnej.

Nie ukrywam przy tym, że niejednokrotnie się gubiłem, bo zagrodziła mi drogę jakaś trudność, niczym barykada. Z czasem zrozumiałem, że i to jest wymownym znakiem działania Ducha Prawdy – Ducha Świętego (J 14,17; 15,26; 16,13). To On mi przypomina, że wszystkich rozumów nie pojadłem, że przecież zbyt mądry nie jestem; skłania mnie do podejmowania rozmów z którymś z braci – zazwyczaj kapłanów – któremu dał łaskę odbycia gruntownych studiów biblijnych. Dzisiaj myślę, że to chyba właśnie Duch Święty podsuwa człowiekowi ową prostą myśl:

– Bracia po studiach biblijnych po to żyją, żeby Ci pomagali!

Ci bracia, którzy czytali Pismo Święte przed nami, stwierdzają ponadto, że ogromną pomocą w indywidualnym czytaniu jest należenie do kręgu biblijnego – do grupy osób, które regularnie się spotykają, by razem pogłębiać znajomość Biblii. Te spotkania zawsze wynikają z pobudek głębokich, nadprzyrodzonych: ci, którzy się gromadzą – przychodzą kierowani miłością do Pana Jezusa. Dlatego też On sam jest na takim spotkaniu obecny i obdarza łaskami swojego Ducha Świętego, stosownie do danej nam obietnicy:

Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje – tam JESTEM pośród nich (Mt 18,20).

Jezus wysłuchuje wszystkiego, o co na takim spotkaniu wspólnie prosimy (Mt 18,19), szczególnie kiedy prosimy o światło Ducha Świętego (Łk 11,13).

Czynne uczestnictwo w kręgu biblijnym otwiera człowiekowi oczy, budzi uśpione dotąd pragnienia. Gdy my, nieporadni, ograniczeni i słabi ludzie, mamy przynajmniej trochę oleju w głowie (tego świętego oleju, którym zostaliśmy namaszczeni podczas sakramentu bierzmowania) i gdy mamy trochę dobrej woli, by tak być ze sobą we wspólnocie Kościoła, jak tego wymaga nowe przykazanie Jezusa – jak tego wymaga pięciokrotnie przez Niego powtarzane podczas Ostatniej Wieczerzy przykazanie wzajemnej miłości (J 13;15) – zaraz mnożą się cuda.

Poznajemy, że Jezus – stosownie do swoich zapowiedzi (Mt 18,19-21) – rzeczywiście i realnie jest pośród nas. Poznajemy to po tym, że od razu jaśnieją dary Jego Ducha Świętego: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie (Ga 5,22n; 1Kor 14,24 n; 1P 4,8). W przeciwnym razie – dzieje się tak, jakby Słońce zgasło.

Podzielę się z Tobą odkryciami, jakie na spotkaniach kręgu biblijnego sam kolejno robiłem.

Najpierw zrozumiałem, że Biblia powstawała na przestrzeni 1400 lat; że Księgi Starego Testamentu były pisane w latach 1250-150 przed Chrystusem, a Księgi Nowego Testamentu – w latach 50-100 po Chrystusie. A potem szereg innych rzeczy.

Czytania na każdy dzień

Źródła nie znaleziono